Jan Winczakiewicz | |
Jan Winczakiewicz to jeden z naszych najwybitniejszych emigracyjnych poetów i malarzy pokolenia, którego start życiowy przypadł na lata II wojny światowej, a wśród ludzi tej generacji związanych z Kaliszem postać bez wątpienia wielkiego formatu. Jego
związki z Kaliszem datują się od lat młodości. Urodzony w roku 1921 w Kielcach, w
Kaliszu kończył sławne Gimnazjum im. Adama
Asnyka, a następnie podchorążówkę w Szczypiornie. W czasie II wojny walczył
w szeregach armii polskiej najpierw w kraju, potem w I Dywizji Pancernej gen. Maczka w
Normandii. Ranny pod Bredą, odznaczony został Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem
Walecznych oraz Komandorią Orderu Polonia Restituta. Bożena Szal, "Jan Winczakiewicz", w "Asnykowiec" - Biuletyn Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Adama Asnyka w Kaliszu, nr 6, kwiecień 1996. |
Emigracja przesiana (o poezji Jana Winczakiewicza) Wiersze
przesiane Jana Winczakiewicza, które w 1992 roku opublikowało Wydawnictwo Ziemia
Kaliska, ukazują się niemal dokładnie pół wieku po książkowym debiucie
emigracyjnego poety. Jest to zatem czas artystycznych obrachunków, czas szczególnej,
choć - miejmy nadzieję - nie ostatniej przecież, sumy lirycznej. Jan Winczakiewicz bez
wątpienia zasłużył sobie na tę chwilę, zapracował na nią swoją twórczością na
obczyźnie. To zaś, że chwila ta trwa dziś w jego kraju rodzinnym, ba, więcej, że
rozpoczyna swe trwanie w mieście jego gimnazjalnej młodości, czyni ją chyba tym
piękniejszą. Biograficzną księgę Winczakiewicza otwiera kieleckie dzieciństwo i
kaliskie dojrzewanie, przypieczętowane maturą w Gimnazjum imienia Adama Asnyka w
Kaliszu. Rok po niej przychodzi egzamin znacznie trudniejszy - wojna. Osiemnastoletni
mężczyzna bierze udział w kampanii wrześniowej, trafia do niewoli, ucieka z niej,
przez Holandię i Belgię przedostając się do Francji. Wstępuje na Uniwersytet w
Grenoble, uzyskuje dyplom Wyższych Nauk Języka i Literatury Francuskiej, ogłasza
pierwszy tomik (Pieśń o wrześniu, Grenoble 1941) i ... zaciąga się do Polskiej
Dywizji Pancernej generała Maczka, w szeregach której walczy w Normandii. Za męstwo w
bitwie pod Falaise otrzymuje Krzyż Walecznych oraz Order Virtuti Militari.
- pisze
Jan Winczakiewicz, i jest to chyba jeden z fundamentalnych problemów, stawianych w jego
liryce. Sztuka i życie, zmyślenie i rzeczywistość, artystyczne wyobrażenie i realne
odniesienie. Nie pytając wprost, poeta zadaje tu pytanie, które od wieków nurtuje
twórców. Pytanie o moralną podszewkę literatury, muzyki, plastyki. O to, gdzie są
granice ludzkiego zachwytu nad fikcją, nad zwodniczą iluzją, nad urzekającą i jakże
sugestywną prawdziwą nieprawdą? Słowem, o byty konkretne, realne, materialne i o
te stworzone w przestrzeni artystycznej kreacji. A przede wszystkim, o ich wzajemną
hierarchię. Nie ma tu prostych i jednoznacznych odpowiedzi. Winczakiewicz wie to
dosko-nale i dlatego nie usuwa ze swojego tekstu rozdzierającej sprzeczności pomiędzy
pięknem a prawdą. Co więcej, pogłębia ją jeszcze zjadliwą ironią, wpisując w plan
zachwytu zbrodnię z teatru Racinea. Albowiem rozwiązanie tego dylematu jest
delikatną sprawą konwencji, umowy epoki. Petrarkowska Laura i Don Kiszot Cervantesa
nigdy nie istnieli realnie, być może nawet nigdy nie mieli bliższych lub dalszych
pierwowzorów. Renesans nie troszczył się o autobiograficzne uwiarygodnienia, w
przeciwieństwie np. do literatury rzymskiego antyku. Ale czy fakt, że nie było Lidii
Kochanowskiego, była zaś Lidia Katullusa, ma dla nas w ogóle jakiekolwiek znaczenie?
Z tych
pytań, zadawanych niejednokrotnie z bardzo trafną obcesowością, wypływają
zagadnienia daleko subtelniejszej miary: kwestie fantazji i dyscypliny, oryginalności i
stosowności, nowatorstwa i akademizmu lirycznych przedstawień. Jest to chyba najlepiej
widoczne w cyklach hiszpańskich, gdzie te warsztatowe rozterki tętnią wręcz pod
naskórkiem tekstów. Zupełnie jakby Winczakiewicz przenosił ducha, a czasem i literę
kastylijsko-andaluzyjskich rozmyślań nad kształtem poezji pierwszej połowy XX wieku. Z
pewnością lepiej i ostrzej mogliby to dostrzec zawodowi iberyści, ponieważ czytelnik
nie oswojony z tą kulturą łatwo zatrzymuje odbiór na powierzchniowym odczuciu egzotyki
znad mórz południowych.
Pewnego typu kostium obowiązuje także w utworach poety o tematyce religijnej.
Malarstwo, architektura, rzeźba ludowa stanowią filtr, poprzez który spogląda się na
sacrum. Płótna El Greca i freski Masaccia, katedry i bazyliki francuskie, żydowskie
synagogi, greckie gaje, frygijskie posągi, polskie szopki i świątki są tutaj strojnym
konfesjonałem wyznań. A może nawet pytań raczej niż wyznań. Ale też nie wygląda to
tak, iż parafrazując język romantycznych sporów - w tych kościołach Boga nie
ma. Przeciwnie, On jest. Bez monopolów na wyłączność i bez ortodoksyjnych
przymusów. Bóg wielu wiar i wielu kultur, których, jak mądrze i oby proroczo mówi
Winczakiewicz, nienawiść nigdy nie zdoła rozedrzeć.
- pisze w Wycieczce do Polski, a w tekście Emigrant stwierdza z sarkazmem:
Ta poezja naprawdę może się podobać. Zebrana i przesiana przez Wydawnictwo Ziemia Kaliska uderza inteligencją, dowcipem i literacką kulturą. Pokazuje również ogromny temperament zmysłowy, wrażliwość na cały bukiet bodźców sensualnych. Prawda, nie zawsze jest nowoczesna, ale jej stosunek do form tradycyjnych wydaje się przesiąknięty świadomością, że w końcu wszystko już było, i w gruncie rzeczy nic się tak szybko nie starzeje jak nowoczesność. Zaraz, zaraz: Winczakiewicz postmodernistyczny? Piotr Łuszczykiewicz, "Po balu (Eseje o
literaturze polskiej)" |
Twórcą i
sponsorem stron internetowych Ziemi Kaliskiej jest firma rodzinna
- Zakład Informatyki i Elektroniki MIKROSAT, |