Kaliskie miasta umar³ych
Wielu z nas odwiedza je tylko raz w roku, inni nie odwiedzaj± wcale. Nawet jednak w¶ród tych, którzy na cmentarzach bywaj± czêsto, dogl±daj±c grobów swoich bliskich, sprz±taj±c je i ozdabiaj±c kwiatami o ka¿dej porze roku, wiedza na temat kaliskich nekropolii pozostawia wiele do ¿yczenia. Powodem jest byæ mo¿e fakt, ¿e stanowi± one unaocznienie obecno¶ci ¶mierci, wiêc tak jak o ¶mierci, tak i o nich niejeden z nas wola³by nie pamiêtaæ.
Przeczytawszy tych kilka zdañ wstêpu, Czytelnik móg³by siê spodziewaæ, ¿e dalej czeka go erudycyjny wyk³ad o historii kaliskich cmentarzy, z przywo³aniem mnóstwa szczegó³ów, nazwisk, dat i ma³o znanych ciekawostek. Tak nie bêdzie, poniewa¿ nie jest to dziedzina wiedzy, o której zg³êbienie mo¿na by siê pokusiæ w krótkim tek¶cie prasowym. Nie mo¿na tego zrobiæ równie¿ wówczas, gdy w dziedzinie tej jest siê laikiem, jak ni¿ej podpisany. Nawet jednak laik zauwa¿yæ mo¿e kilka uderzaj±cych prawid³owo¶ci.
Kaliszanie nie wiedz±, ile w ich mie¶cie jest cmentarzy. Zwykle zani¿aj± ich liczbê, mówi±c, ¿e jest piêæ, sze¶æ lub co najwy¿ej siedem. Tymczasem jest jedena¶cie. Zdziwieni t± informacj± jeszcze raz staraj± siê wyliczyæ z pamiêci te, które znaj±. W gruncie rzeczy znaj± wszystkie, bo - je¶li tylko mieszkaj± w Kaliszu dostatecznie d³ugo - wszystkie kiedy¶ mijali, widzieli lub przynajmniej powinni o nich s³yszeæ. A jednak jest co¶, co blokuje ich aktywn± pamiêæ. Mo¿e jest to fakt, ¿e niektóre cmentarze po prostu tylko siê mija i nie towarzyszy temu ¿adna refleksja, ani nawet obserwacja?... Niedawno zdumia³a mnie publiczna, odbywaj±ca siê w obecno¶ci dziennikarzy wymiana zdañ miêdzy kaliskimi radnymi na temat: który z cmentarzy w Kaliszu jest ewangelicki, a który prawos³awny. Jedni twierdzili, ¿e ewangelicki jest ten przy ul. Górno¶l±skiej, obok którego mie¶ci siê redakcja "Ziemi Kaliskiej", a prawos³awny ten z wej¶ciem od ul. Harcerskiej, drudzy - ¿e na odwrót. Byæ mo¿e w±tpliwo¶ci te by³yby bardziej usprawiedliwione, gdyby nekropolie te po³o¿one by³y gdzie¶ na peryferiach miasta. Jednak ich lokalizacja sprawi³a, ¿e miasto dawno ju¿ otoczy³o je ze wszystkich stron i dzi¶ ka¿dy ze wspomnianych dyskutantów mija te miejsca - je¶li nie codziennie, to na pewno co kilka dni. Mimo to niektórzy nigdy nie zainteresowali siê, "co jest za tym murem". Mo¿na by podejrzewaæ, ¿e jestem pod tym wzglêdem uprzywilejowany: na cmentarzu prawos³awnym pochowany jest cz³owiek, którego pamiêtam z dzieciñstwa. Kilka razy pozwoli³em sobie tam zajrzeæ i przystan±æ nad jego grobem, dziêki czemu nigdy nie myli³em tej nekropolii z ¿adn± inn±. Ale na cmentarzu ewangelickim nie mam nikogo. Mimo to tak¿e zajrza³em tam kilka razy. Z czystej ciekawo¶ci.
Spo¶ród jedenastu istniej±cych cmentarzy najlepiej znamy ten najwiêkszy i wci±¿ siê powiêkszaj±cy - Komunalny przy ul. Poznañskiej. W przeciwieñstwie do tych, które maj± charakter wyznaniowy i stanowi± w³asno¶æ konkretnych parafii, Komunalny nale¿y do miasta. W pewnej mierze dotyczy to równie¿ dwóch cmentarzy wojskowych. Ten na Majkowie, gdzie pochowani s± ¿o³nierze ró¿nych armii i narodowo¶ci, nale¿y do miasta tylko czê¶ciowo. Od troski ratusza ca³kowicie uzale¿niony jest natomiast Cmentarz ¯o³nierzy Radzieckich przy ul. Czêstochowskiej. W czasach istnienia PRL-u pamiêæ pochowanych tam ludzi czczono oficjalnie i niejako z urzêdu. Potem wydawa³o siê, ¿e nekropolii grozi zapomnienie i stopniowa degradacja. Sta³o siê inaczej, bo miasto nadal stara³o siê o to miejsce dbaæ, ale tak¿e i dlatego, ¿e do Polski, w tym równie¿ do Kalisza, czê¶ciej zaczêli przyje¿d¿aæ Rosjanie z by³ego ZSRR. Handluj±c czym siê da³o, ale te¿ przebywaj±c w¶ród Polaków i podpatruj±c ich zwyczaje, niektórzy z przybyszów docenili sens obchodzonego u nas ¶wiêta pamiêci o zmar³ych. Wiêkszo¶æ ¶wieczek i zniczy zapalonych 1 listopada na Cmentarzu ¯o³nierzy Radzieckich pochodzi³a od ludzi mówi±cych po rosyjsku i tak jest ju¿ od kilku lat.
P³omyków pamiêci nie zabrak³o oczywi¶cie tak¿e na wielu innych kaliskich cmentarzach. Tradycyjnym ju¿ miejscem odwiedzin i spacerów by³ Cmentarz Miejski przy ul. Górno¶l±skiej, zabytkowy i otoczony szczególn± trosk± w³adz miasta. Dodajmy, ¿e rangê zabytkowych maj± równie¿ pobliskie nekropolie ewangelicka i prawos³awna, a wkrótce dotyczyæ to mo¿e równie¿ cmentarza na Tyñcu. ¦wiece i znicze roz¶wietli³y ponadto miejsca pochówków parafian z Dobrzeca i tych, których pochowano na Cmentarzu Zagorzynek przy ul. Czêstochowskiej. Aby wykaz by³ kompletny, wspomnijmy jeszcze o cmentarzu ¿ydowskim przy ul. Podmiejskiej. Inaczej ni¿ w przypadku ewangelickiego i prawos³awnego, które nale¿± do istniej±cych w Kaliszu parafii tych wyznañ, ten jeden nie ma w³a¶ciciela, który przebywa³by na miejscu. W Kaliszu nie ma bowiem gminy ¿ydowskiej; najbli¿sza jest we Wroc³awiu i to jej w³a¶nie przypisano nekropoliê przy Podmiejskiej, choæ przyznaæ trzeba, ¿e w³adze grodu nad Prosn± robi± dla tego miejsca du¿o wiêcej dobrego ni¿ wroc³awska gmina, której przedstawiciele od pocz±tku nie wykazuj± zbytniego zainteresowania miejscem pochówku swoich wspó³wyznawców.
Cmentarz Ukraiñski w Szczypiornie przy ul. 29 Pu³ku Piechoty chcia³oby siê nazwaæ najm³odszym. W porê jednak przychodzi opamiêtanie, ¿e przecie¿ istnieje on ju¿ od 1914 roku i tylko niepamiêæ, na jak± go skazano, a potem odbudowa, która go z niej wydoby³a, sprawiaj±, ¿e mówi siê o nim od niedawna, a wielu kaliszan nadal nie wie, gdzie go szukaæ. Je¶li nie mo¿na nazwaæ go najm³odszym, mo¿na - najsmutniejszym. Panowie, ja was przepraszam. Ja was bardzo przepraszam - powiedzia³ w 1921 roku marsza³ek Józef Pi³sudski ¿o³nierzom ukraiñskim internowanym w Kaliszu i do dzi¶ nie przychodz± do g³owy ¿adne inne s³owa wspó³czucia i usprawiedliwienia, których mo¿na by u¿yæ patrz±c w oczy towarzyszom broni, których spotka³ los o wiele gorszy od ¶mierci na polu walki czy wojennej niewoli u wroga. Oddzia³y armii ukraiñskiej, które od 1920 roku walczy³y u boku polskich legionistów i ochotników w wojnie z Rosj± Sowieck±, uczestnicz±c m.in. w wyprawie kijowskiej, po zakoñczeniu dzia³añ i zawarciu pokoju w Rydze zmuszone zosta³y do porzucenia marzenia o niepodleg³ej Ukrainie i zaniechania dalszej walki z bolszewikami. Czê¶æ spo¶ród ¿o³nierzy atamana Semena Petlury zdecydowa³a siê na przej¶cie do Polski i internowanie przez dotychczasowego sojusznika. Na obczy¼nie pozostali do koñca swojego ¿ycia, nie mog±c wróciæ w rodzinne strony i tylko dowiaduj±c siê o okrucieñstwach czynionych tam przez w³adze radzieckie. Wielu z nich mieszka³o w Szczypiornie i Kaliszu, gdzie powsta³a nawet tzw. Stanica Ukraiñska. Na cmentarzu w Szczypiornie pochowano ogó³em oko³o 700 Ukraiñców, a tak¿e 47 W³ochów, 45 Anglików, 7 Polaków i 11 by³ych ¿o³nierzy armii rosyjskiej. Po drugiej wojnie ¶wiatowej, ze zrozumia³ych wzglêdów, nekropolia nie cieszy³a siê sympati± ani zainteresowaniem nowych polskich w³adz i popad³a w kompletn± ruinê. Odrestaurowano j± dopiero w latach dziewiêædziesi±tych. Dzi¶ nasza pamiêæ nale¿y jej siê tym bardziej, ¿e tak d³ugo o niej nie pamiêtali¶my.
Robert Kordes, Kalisia Nowa nr 11/2000
|