Witraż. Wielka Encyklopedia Powszechna (tom XII) pod tym hasłem pisze, że: "Jest to technika malarska, zaliczana do malarstwa monumentalnego, w której podstawowym tworzywem jest szkło, także obraz wykonany z kawałków barwnego szkła zespolonych ołowianymi ramkami stanowiącymi wypełnienie okna".
Znany jest od najdawniejszych czasów. Wypełnia okna katedr, zamków czy pałaców. Także i w Kaliszu w śladach romańskiej kolegiaty Św. Pawła na grodzisku znaleziono niewielkie fragmenty witraża. Ograniczały one wprawdzie dopływ światła do wnętrza, ale utrzymywały atmosferę tajemniczości skłaniającej do kontemplacji. O tym okresie mówi się, że dał on najwięcej świętych. Oglądając katedry z okresu średniowiecza wyczuwamy tę atmosferę, ale dziś podziwiamy ich witraże jako wspaniałe dzieła sztuki.
Pierwszy witraż w Kaliszu w czasach współczesnych, wykonany przez specjalistów z Warszawy, zainstalowano w roku 1884 w kolegiacie, w kaplicy św. Józefa. Być może, zainspirował on założenie witraży w kościele Św. Mikołaja.
Wcześniej jednak, w roku 1869 przeprowadzono konserwację kościoła Św. Mikołaja, w wyniku której z przebudowy obszernej zakrystii powstała kaplica p.w. Matki Boskiej Pocieszenia. W tym czasie także dokonano przebudowy okien gotyckich, bez większego szacunku dla tego szacownego zabytku.
W roku 1901 na proboszcza kościoła Św. Mikołaja powołano 40-letniego księdza Jana Sobczyńskiego, który w Kaliszu dał się poznać nie tylko jako znakomity kapłan, historyk, bibliofil i działacz społeczny, ale i dobry gospodarz i znawca sztuki. Swoją działalnością dobrze zasłużył się Kaliszowi, choć Kalisz zapomniał o nim zupełnie. Zainteresowanych jego życiorysem odsyłam do "Słownika Biograficznego Wielkopolski Południowo - Wschodniej. Ziemi Kaliskiej" s. 260. On to bowiem przeprowadził generalny remont całej świątyni, jemu zawdzięczamy obniżenie otoczenia kościoła do pierwotnej wysokości, polichromię w kaplicy, od tego czasu nazywanej "Pod orłami", której namalowanie powierzył krakowskiemu malarzowi Włodzimierzowi Tetmajerowi, a polichromię kościoła trzem artystom: St. Rudzińskiemu, St. Jasińskiemu i Br. Wiśniewskiemu, którzy zakończyli prace w roku 1905. Ponadto w roku 1921, czyli w kilka lat po wielkiej tragedii miasta, oddał do konserwacji sławny obraz P. P. Rubensa "Zdjęcie z Krzyża". Wykonawca, prof. Rutkowski z Poznania, z powierzonego zadania wywiązał się dobrze. Wymienieni powyżej trzej artyści opracowali także projekty witraży do kościoła, które do dziś zdobią tę świątynię już jako katedrę. Jest trochę dziwne, że w "Katalogu zabytków sztuki w Polsce" w tomie V, zeszycie 6 "Powiat kaliski", w opisie kościoła p.w. św. Mikołaja, nie znalazł się opis witraży, a jest ich przecież 16. Dlatego m.in. pozwalam sobie na krótki ich rys, by czytelników sprowokować do przyjrzenia się poszczególnym witrażom w oknach kaliskiej katedry.
Licząc od lewej nawy i kaplicy "Pod orłami":
- pierwszy witraż wyobraża błogosławioną Kunegundę (Kingę) wśród białych lilii, księżnę krakowską i sandomierską rozdającą chleb ubogim. W tle widać baszty i mury obronne Krakowa. W dolnej partii witraża anioł trzymający herb Węgier, jako że Kunegunda była Węgierką. W górnej części widoczny jest polski orzeł w koronie.
- Drugi z kolei prezentuje św. Kazimierza, królewicza polskiego i patrona Litwy, dzielącego chleb wśród ubogich. W tle widoczna jest katedra wileńska, w której jest pochowany, płynąca Wilia i zamek Giedymina na wzgórzu. W zwieńczeniu i w owalu Matka Boska Ostrobramska, a u dołu w dekoracyjnym kartuszu herb Litwy - Pogoń.
- Trzeci witraż przedstawia św. Franciszka klęczącego pod krzyżem w polskim pejzażu z wierzbami. U jego stóp księga i czaszka symbolizująca marność tego świata. W zwieńczeniu anioł trzyma kartusz z napisem trudnym do odczytania dla patrzącego. U dołu stylizowane obramowanie, a w nim podwójny krzyż.
- Czwarty witraż ma elementy dekoracyjne z białych lilii z zielonymi listkami przez całą wysokość. W zwieńczeniu litery A-Q na otwartej księdze.
- Piąty, nieco mniejszy, na ścianie tylnej, z motywami kwiatowymi z główką aniołka, przypominającą główki aniołków matejkowskich z polichromii w kościele Mariackim w Krakowie.
Witraże w prawej nawie:
- szósty, przedstawia umierającego Chrystusa na Krzyżu. Niebo i cała kolorystyka znakomicie oddają chwilę śmierci. Jest pełen smutku i powagi. W górnej części witraża złoty kielich z hostią, w dolnej partii w stylizowanym obramowaniu scena złożenia Chrystusa do grobu. Witraż znakomity artystycznie.
- Siódmy przedstawia św. Augustyna, filozofa, teologa, Ojca Kościoła, z księgą i pastorałem. U dołu św. Augustyn przelewający morze małą miseczką. Nad postacią krąży orzeł, a w zwieńczeniu, w kole, Duch Święty.
- Na ósmym witrażu św. Józef przy warsztacie stolarskim na tle budującego się drewnianego domu. U dołu świecznik siedmioramienny, tzw. menora. W zwieńczeniu herb województwa i Ziemi Kaliskiej, jako że św. Józef patronuje jej od dawna. Barwa witraża zdecydowanie czysta i pełna ciepła.
- Dziewiąty witraż przedstawia świętego Tomasza, jednego z apostołów. Całość w tonacji zielonej z pięknym czerwonym akcentem - kwiatem. U dołu gotyckie obramowanie, a w zwieńczeniu Matka Boska w koronie i aureoli z gwiazd.
- Ostatni, dziesiąty, witraż w prawej nawie jest podobny do witraża znajdującego się po stronie przeciwnej nawy, wypełnia go element kwiatowy z białych lilii. Wieńczy go symbol papieski.
- Jedenastym witrażem jest mały, okrągły, mało widoczny, umieszczony pod witrażem z Ukrzyżowanym i wypełniony tylko barwnym szkłem.
- Dwunasty i trzynasty, w oknach prezbiterium potraktowano tylko dekoracyjnie i bardzo skromnie. Są typowe dla ówczesnego okresu modnego neogotyku i mało ciekawe artystycznie, choć wpuszczają dużo światła do prezbiterium.
Autorzy wykonali jeszcze jeden "witraż" malowany farbami na ślepym oknie nad wejściem do kaplicy.
Kolejny znajduje się w dobudowanej w XIX wieku kruchcie, ale jest on założony przed kilkunastoma laty i jego autor nie jest mi znany. Ksiądz prałat Sobczyński nie poprzestał na tych dziełach w nawach i kaplicy, gdzie znajdują się witraże Włodzimierza Tetmajera przedstawiające Matkę Boską Częstochowską i Matkę Boską Ostrobramską. W latach 1904/5 polecił usunąć tynki na murach zewnętrznych kościoła, pozostawiając je we fragmentach renesansowych. Wreszcie w roku 1921 do konserwacji oddany został obraz Rubensa, którego dzieje znane są kaliszanom, a który już chyba nigdy nie powróci na swoje miejsce. Świątynia przez wieki nawiedzana była przez różnego rodzaju nieszczęścia, miała być nawet w XIX wieku rozebrana przez Prusaków. Powodowały one naprawy i przebudowy w stylach epoki, stąd świątynia w założeniu gotycka nosi na sobie ślady renesansu, baroku, rokoka czy neogotyku, ale służy wiernym już 745 lat, awansowała nawet do tytułu katedry diecezji kaliskiej.
WŁADYSŁAW KOŚCIELNIAK,
Kalisia Nowa nr 8/98
Rys. Władysław Kościelniak
|