Święty Józef jest opiekunem rodzin
chrześcijańskich, małżonków, ojców i sierot.
Jest też patronem rozlicznych spraw polecanych Jego opiece oraz wszystkich ludzi pracy (w
tym dodatkowo kilku odrębnych grup zawodowych - np. rzemieślników, drwali i cieśli).
Jest wreszcie - od 8 grudnia 1970 r. - patronem Kościoła. Nie można jednak zapomnieć,
że jest On również patronem wielu diecezji, w tym i naszej, kaliskiej (powołanej do
życia 1992 r.) oraz opiekunem szeregu miast. W przypadku Kalisza już w 1756r. jego
ówczesne władze, wobec zagrażającej mu groźnej epidemii oddały je pod opiekę św.
Józefa, a na ufundowanej wówczas plakietce wotywnej, zawieszonej przy obrazie,
zamieściły następujący napis:
"Zbawcy
mniemany Ojcze,
wszech przygód Patronie,
Bóg Syna i świat cały Twej oddał obronie,
Miasto Kalisz pod Twoją Opiekę się daje,
Niech Cię w powietrzu pierwszym Patronem doznaje"
Związki Kalisza ze św. Józefem są jednak znacznie większe. Tu
bowiem znajduje się jedno z nielicznych na świecie Sanktuariów Świętojózefowych,
posiadające pierwszy ukoronowany Jego wizerunek.
Dzieje tego Sanktuarium sięgają swymi początkami co najmniej połowy
XVII stulecia, a zatem liczą sobie minimum 325 lat. Istnieją jednak pewne wielce
prawdopodobne dane, że "narodziny" przesunąć należy nieco wstecz - do 2 lub
3 dekady tegoż stulecia. Z informacji tych wynika, że w 1 połowie XVII wieku, a bez
jakichkolwiek cienia wątpliwości przed 1673 r., ówczesny kościół kolegiacki p.w.
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny (popularnie zwany przez kaliszan kolegiatą lub
kościołem św. Józefa) wzbogacił się o nowy obraz - obraz Świętej Rodziny.
Umieszczony on został w specjalnie dlań zbudowanym ołtarzu, ustawionym przy jednym z
filarów północno-zachodniej ściany tej świątyni, po lewej - patrząc od wejścia -
stronie prezbiterium. Dawniej stał tu stary, pamiętający jeszcze średniowieczne czasy
ołtarz św. Apostołów. W XVII w. Był on jednak już znacznie zniszczony, a nawet
częściowo rozebrany, i w związku z tym na jego miejscu stanął nowy, okazały ołtarz,
w którym umieszczony został obraz Świętej Rodziny. Fundatorem obrazu oraz ołtarza
był nieznany z imienia mieszkaniec wsi Szulec, Stobienia, pełniący niegdyś funkcję
jej sołtysa, a zarazem i zarządcy tamtejszego majątku.
Interesujący nas obraz namalowany jest na płótnie, posiada duże rozmiary (1,5 x 2,5 m)
i z uwagi na swoją treść, z pewnością już od chwili swego powstania budził
głębokie refleksje i przeżycia religijne. Przedstawia on bowiem Świętą Rodzinę,
której harmonijnie ustawione postacie umieszczone są na tle panoramy typowego polskiego
miasta - z licznymi wieżami kościelnymi, murem obronnym, rzeką i bogata
roślinnością. Nad postaciami unosi się gołębica symbolizująca Ducha Świętego i
Bóg Ojciec z szeroko rozpostartymi ramionami oraz napis: "Idźcie do
Józefa". Jak należy się domyślać, na obrazie tym umieszczono scenę powrotu
dwunastoletniego Jezusa z Matka Boską i Świętym Józefem z Jerozolimy do Nazaretu,
wkrótce po Jego odnalezieniu w świątyni. Dla początku oraz dalszych dziejów
Sanktuarium św. Józefa bardzo ważne, a jednocześnie i niezwykle interesujące, są
okoliczności, w jakich obraz ten powstał. Przedstawię je przytaczając dość obszerny
fragment relacji ks. Józefa Świtalskiego, członka kapituły kaliskiej przez wiele lat
pracującego w miejscowej kolegiacie (1 połowa XVIII w.), opublikowanej przez ks.
Stanisława Józefa Kłossowskiego (kustosz Sanktuarium z lat 1771-1798) w jego książce
wydanej w Kaliszu w 1788 r. p.t. "Cuda y łaski za przyczyną y wzywaniem ...
Józefa Świętego przy obrazie tegoż Świętego patryarchy w Kollegiacie kaliskiey ...
uczynione...". Z tego okazałego, prawie 550 stronicowego druku dowiadujemy się,
że:
"... We wsi Solcu, do klucza Prymacyalnego Opatowieckiego, należącey, był
człowiek [Stobienia] bardzo długo chorujący, iak paraliżem zrażony, ruszać się o
swey mocy, bynajmniej nie mogący; gdy mu się, tak długo i domownikom naprzykrzaiąca
sprzykrzyła choroba, prosił Boga o iuż życia zakończenie. Aż oto następuiącey nocy
przyszedł do Niego, iakaś Sędziwa Osoba (którą on sądził bydź Świętym Józefem)
i spoyrzawszy na niego wesoło rzekła: każ namalować obraz Józea Świętego, w którm
po prawej stronie, niech będzie Nayświętsza Marya, na lewej, Nayczystrzy Jey
Oblubieniec Józef Święty, między Niemi Dziecina Jezus, od Oboyga, za Rączki
prowadzony, nad Niemi Duch Przenajświętszy, w promieniach, a nad temi wszystkiemi Bóg
Oyciec, rozszerzone Ręce mayący, z napisem z Ust Tego wychodzącymi : Idźcie do
Józefa. Odday ten Obraz do Kollegiaty Kaliskiey, a zupełnie zdrów zostaniesz...".
Gdy namalowany i poświęcony obraz Stobienia "... obaczył i pocałowałm, zaraz
w tym punkcie z podziwieniem wszystkich, zupełnie tak został ozdrowiony, iak gdyby nigdy
nie chorował. Ten tedy Obraz, przy którym, tak wielkiego Cudu od Boga doznał uzdrowiony
tu do tey Kollegiaty oddał...".
Wieść o tym wydarzeniu szybko rozeszła się po okolicy, a w miarę upływu czasu
zaczęła docierać znacznie dalej. Z dnia na dzień coraz więcej osób przybywało do
kaliskiej kolegiaty prosić św. Józefa o wstawiennictwo u Boga w różnych sprawach.
Najczęściej chodziło oczywiście o powrót do zdrowia, ale były także i inne prośby.
Wszyscy zwracający się do Świętego o pomoc oczekiwane łaski otrzymywali, a w dowód
wdzięczności fundowali różnego rodzaju wota, które zawieszane były przy obrazie.
Pierwszą - nie licząc oczywiście wspomnianego wyżej fundatora - zanotowaną w
źródłach niezwykłą łaskę otrzymał w 1673 r. Stanisław Bartochowski, dziedzic
Błaszek, który w podziękowaniu ofiarował swój dom w Kaliszu na szerzenie kultu św.
Józefa oraz na przyozdobienie obrazu.
Z
biegiem lat w pełni udokumentowanych łask i cudów otrzymanych za wstawiennictwem
św. Józefa w kaliskim obrazie Świętej Rodziny przybywało. Zwłaszcza w 1751 r.,
ogłoszonym przez papieża Benedykta XIV jako rok powszechnego jubileuszu tego Świętego,
liczba otrzymanych nadzwyczajnych łask była szczególnie duża (m. in.
uzdrowionych
zostało z ciężkiej choroby zakaźnej kilkuset mieszkańców Koźminka), w efekcie czego
arcybiskup gnieźnieński Władysław Łubieński w 1764 r. polecił kapitule kaliskiej
odprawianie przed tym obrazem uroczystych nabożeństw.
Dwa lata później ówczesny kustosz Sanktuarium, wspomniany już ks. S. J. Kłossowski,
wystąpił do tegoż arcybiskupa z prośbą o przysłanie do Kalisza specjalnej komisji w
celu zbadania 70 relacji o cudach i łaskach uczynionych za przyczyną św. Józefa. Na
podstawie prac tej komisji oraz późniejszego orzeczenia Sądu Prymasowskiego, arcybiskup
ten 8 czerwca 1767 r. wydał dekret uznający obraz św. Józefa Kaliskiego za "imago
gratiosa" - "łaskami słynący". Rok później ks. S. J.
Kłossowski wystąpił ponownie, do kolejnego arcybiskupa gnieźnieńskiego Gabriela Jana
Podoskiego, o zbadanie 27 dalszych relacji, spośród których Sąd Prymasowski, w
sierpniu 1769 r., 18 rozpoznał jako łaski nadzwyczajne, a 9 jako cuda. Dzięki
powyższym ustaleniom arcybiskup ten w 1770 r. uznał kaliski obraz za "imago
miraculosa", czyli "cudowny". Kilka lat później w tej sprawie
wypowiedzieli się także teologowie watykańscy, którzy po zapoznaniu się z
przesłanymi do Rzymu materiałami potwierdzili cudowność tego obrazu. Ich orzeczenie
zatwierdził ówczesny papież Pius VI i 31 maja 1783 r. - na prośbę prymasa Antoniego
Kazimierza Ostrowskiego - dokonał w "Wiecznym mieście" koronacji kopii
kaliskiego obrazu Świętej Rodziny oraz zezwolił na jej przeprowadzenie w miejscowym
Sanktuarium. Niestety, wydarzenia polityczne owych lat, a przede wszystkim zawalenie się
znacznej części świątyni p. w. Wniebowzięcia NMP uniemożliwiły jej dokonanie w
Kaliszu Kościół przy wielkiej ofiarności wiernych i dużym zaangażowaniu ks. S. J.
Kłossowskiego wkrótce został odbudowany (w latach 1783-1972). W czasie tych prac
świątynia otrzymała inny niż miała pierwotnie, kształt architektoniczny. Wydłużono
ją o jedno przęsło, zaopatrzono w wysoka wieżę zakończoną barokowym hełmem oraz
wzbogacono o kwadratową kaplicę (wewnątrz ośmioboczna) dostawioną obok prezbiterium,
na przedłużeniu nawy południowo-wschodniej. Kaplicę tę wzniesiono specjalnie dla
umieszczenia w niej ołtarza z obrazem Świętej Rodziny i od tego czasu wizerunek
Świętego Józefa Kaliskiego tam się znajduje. Koronacja obrazu odbyła się w Kaliszu dopiero w maju 1796 r., z
trzynastoletnim opóźnieniem (w stosunku do rzymskiej) spowodowanym, jak już wiemy,
odbudową zniszczonej świątyni oraz wydarzeniami związanymi z II i III rozbiorem
Polski. Miała bardzo uroczysty przebieg i została przygotowana niezwykle pieczołowicie
przez wspomnianego już kilkakrotnie ks. S. J. Kłossowskiego - gorącego jej orędownika,
fundatora srebrnych sukienek i jednocześnie osobę, która odegrała niebagatelną rolę
w dziejach kaliskiego Sanktuarium oraz w rozwoju kultu św. Józefa na naszych ziemiach.
Do jej zorganizowania włączyła się także cała kaliska kapituła kolegiacka, która
wydała nawet specjalną odezwę informującą o przygotowywanej uroczystości. Czytamy w
niej m. in.: "...Podaje się do wiadomości wszystkim wiernym Chrystusowym że w
Zielone Świątki 1796 r. odprawiać będzie najuroczystrza koronacja cudownego obrazu
Najświętszych: Jezusa, Maryi i Józefa. Ażeby wszyscy mogli stać sie uczestnikami,
oznajmuje się, że to najosobliwsze nabożeństwo będzie się odprawiało przez 8 dni z
wystawieniem Najświętszego Sakramentu, 2 procesjami, 2 kazaniami, z odpustem zupełnym
na te 8 dni przez Ojca Świętego pozwolonym...". Samego aktu koronacji -
złotymi koronami wysadzanymi drogocennymi kamieniami, ufundowanymi prze księcia
Jędzrzeja Ogińskiego, wojewodę trockiego - dokonał Sublegat Apostolski, ówczesny
sufragan gnieźnieński, biskup Michał Kościesza-Kosmowski.
W późniejszych latach liczba osób przybywających do Świętego
Józefa Kaliskiego bądź to indywidualnie, bądź też coraz popularniejszych i
liczniejszych pielgrzymkach stale rosła, a o wyproszonych łaskach świadczyły wybitnie
wota (sięgające pod koniec XVIII w. tysiąca sztuk) ofiarowywane nie tylko przez
pojedyncze osoby, ale także przez całe rodziny, parafie, a nawet i miasta. Kult św.
Józefa zakreślał coraz większe kręgi. Już w 1821 r. biskup diecezji
kujawsko-kaliskiej (powołanej w 1818 r.) Józef Koźmian tytułował św. Józefa
patronem podległej mu diecezji, co zatwierdzone zostało przez papieża. w 1879 r.
Stuletni jubileusz koronacji cudownego obrazu Świętej Rodziny obchodzony był w Kaliszu
na przełomie maja i czerwca 1896 r., ale już 16 stycznia tegoż roku, w osiemnastym roku
swego pontyfikatu, papież Leon II wydał z tej okazji specjalne Breve, w którym czytamy
m.in.: "...Dla powiększenia uczucia religijnego wiernych i zbawienia dusz,
udzielamy ze skarbu łask kościelnych serdeczną miłością spowodowani (...) wszystkim
wiernym Chrystusowym obojga płci, szczerze pokutującym, którzy by po odbyciu spowiedzi
i przyjęciu Komunii św. z pobożnością zwiedzili kościół kolegiaty kaliskiej i
znajdujący się w nim obraz Św. Józefa (...) w sobotę przed uroczystością Trójcy
Św. bezpośrednio, lub któregokolwiek z ośmiu dni po niej następujących w roku
bieżącym i tamże gorące zanieśli prośby do Boga o zgodę wśród władców
chrześcijańskich, nawrócenie grzeszników, podwyższenie św. Matki Kościoła,
udzielamy odpust zupełny i wszystkich grzechów odpuszczenie, który to odpust i za dusze
wiernych Chrystusowych, zjednoczonych miłością z Bogiem, a z tego światła zeszłych,
jako pomoc zaofiarowany być może...".
W ciągu tych dziewięciu "rocznicowych" dni prawie wszystkie kaliskie domy,
balkony i okna udekorowane były licznymi kwiatami , dywanami, makatkami i różnego
rodzaju obrazami religijnej treści, a także pojawiającymi się gdzieniegdzie
świetlnymi iluminacjami. o przygotowaniach do stuletniego jubileuszu informowano
mieszkańców miasta już od wiosny tegoż roku. Spośród osób bezpośrednio
odpowiedzialnych za przebieg tych uroczystości wymienić należy przede wszystkim ks.
kanoników: Płoszaja, Trojanowskiego i Baraszkiewicza, ks. prałatów: Kobylińskiego,
Orzechowskiego, Jankowskiego, Jabłkowskiego, Szafnickiego i Szulca oraz dwóch wikariuszy
kolegiackich - Ciesielskiego i Skowronka. Pierwotnie planowano je na okres od Zielonych
Świąt, przypadających w owym roku 23 maja, aż do 31 dnia tegoż miesiąca włącznie.
Niestety z przyczyn niezależnych od organizatorów termin ten uległ niewielkiemu
przesunięciu - obchody trwały od wigilii Święta Świętej Trójcy (tj. od soboty 30
maja) do 7 czerwca 1896r.
Jak wyżej wspomniano, uroczystości jubileuszowe
rozpoczęły 30 maja o godz. 14, trzydziesto minutowym biciem we wszystkie kaliskie
dzwony. Nieco później z miejscowych świątyń wyruszyły do kościoła p.w. św.
Mikołaja uroczyste procesje, które - już połączone - o godzinie 16 udały się do
kaliskiej kolegiaty. Świadek tych wydarzeń procesję tą opisał na łamach "Gazety
Kaliskiej" w następujący sposób: "...na przedzie postępowały chorągwie
i feretrony, otoczone bractwami z jarzącem światłem, dalej liczne duchowieństwo,
kanonicy kapitularni, katedralni, wreszcie Najdostojniejszy Pasterz [ks.bp Kazimierz
Bereśniewicz], a obok niego postępował ks. kanonik Jankowski niosąc na poduszce
jedwabnej Breve Papieskie. Niezliczone tłumy postępowały i okalały procesję (...).
Procesja postępowała ulicami: Kanonicką, Rynkiem, Marjańską i placem Ś-go Józefa, a
jak wielkim był orszak, można sobie wyobrazić, gdy zaznaczymy, iż początek wchodził
w tym samym czasie do kapituły [tj. kościoła p.w. Wniebowzięcia NMP], gdy breve
wynoszono z kościoła Ś-go Mikołaja..." Po jego odczytaniu i krótkim
przedstawieniu historii obrazu św. Józefa Kaliskiego odbyła się pierwsza
"jubileuszowa" Msza św. Tego też dnia przybył do miasta ks. biskup sufragan
Henryk Dołłęga-Kossowski, który pozostał w nim do końca uroczystości; ordynariusz
diecezji wyjechał w czwartym dniu kaliskiego "jubileuszu".
Na rozpoczęcie uroczystości setnej rocznicy koronacji obrazu św. Józefa do Kalisza
dotarły liczne pielgrzymki złożone łącznie z ok. 30 tysięcy osób. Później ich
ilość oraz liczebność - ze zrozumiałych względów - zmalała, ale w święto Bożego
Ciała oraz na za kończenie jubileuszu ponownie wzrosła, osiągając w te dni ok. 15
tysięcy osób. Łącznie przybyło 58 pielgrzymek z różnych niekiedy bardzo odległych
miejscowości - np. z Sieradza, Konina, Pyzdr, Bolesławca, Pabianic, czy też Chodecza
pod Włocławkiem. Według orientacyjnych obliczeń wynika, że w owych dniach w Kaliszu
gościło co najmniej 80 tysięcy osób. Całość obchodów jubileuszu zakończyła się
wieczorną procesją (ulicami: Warszawską, Rynkiem, Mariańską), podczas której ks. bp
Kossowski udzielił wszystkim zgromadzonym swego pasterskiego błogosławienia.
Od owych wydarzeń upłynęło kolejne sto lat, w ciągu których
kult św. Józefa znacznie się upowszechnił, a kaliskie Sanktuarium stało się znane
nie tylko w naszym kraju, ale także poza jego granicami. Duży na to wpływ miały m.in.
coroczne pielgrzymki (odbywające się od 1947r.) księży, byłych więźniów obozu
koncentracyjnego w Dachau, którzy w ten sposób dziękują św. Józefowi za cudowne
ocalenie - po wydaniu rozkazu wymordowania wszystkich więźniów, przebywający w nim
liczni księża polecili cały obóz opiece św. Józefa i za jego przyczyną ratunek i
wyzwolenie przyszły niespodziewanie. W dzisiejszych czasach kult św. Józefa nie
słabnie. Wręcz przeciwnie. Z dnia na dzień rośnie rzesza jego czcicieli, co wyraźnie
potwierdzają coraz częstsze i liczniejsze pielgrzymki przybywające do kaliskiego
Sanktuarium.
Możemy zatem sądzić, że rozpoczynający się 15 maja tegoż roku
jubileusz 200-lecia papieskiej koronacji obrazu Św. Józefa Kaliskiego będzie miał
bardzo uroczysty i pełen wielu głębokich przeżyć religijnych przebieg. Obchody te
potrwają od 14 maja przyszłego roku i zakończyć się mają planowaną wizytą Ojca
Świętego w stolicy naszej diecezji - w Kaliszu. Z pewnością będzie ona wielkim
wyróżnieniem dla nadprośniańskiego grodu, a dla jego mieszkańców wspaniałym i
niezapomnianym wydarzeniem. Wydaje się zatem, że na progu tych uroczystości warto
zastanowić się nad rolą i obecnością św. Józefa Kaliskiego w naszym życiu oraz nad
Jego stałą, kilkuwiekową opieką nad miastem.
Jerzy Aleksander Splitt, Kalisia nowa, nr
5, 27 maja 1996 r.
Zdjęcia: Daniel Dąbrowski
Twórcą i
sponsorem stron internetowych Ziemi
Kaliskiej jest rodzina Płocińskich
w osobach: Iwony i Krzysztofa
Płocińskiego, oraz dzieci: Mateusza,
Szymona, Marii,
Piotra i Aleksandry.
Adres 62-800 Kalisz, ul. Sułkowskiego 2, tel. 0 1044 62 7671842, e-mail: kplocinski@info.kalisz.pl
Wszystkie opublikowane
materiały można wykorzystywać w każdy godny sposób pod warunkiem podania źródła.
Š 1996-2002 by Krzysztof Płociński i rodzina.
|