JÓZEF RACIBORSKI I JEGO WKŁAD W POZNANIE
DZIEJÓW KALISZA
|
Józef
Raciborski |
Postać i dzieło Józefa Raciborskiego kojarzą się najczęściej z publikacją zatytułowaną
Monografia Kalisza, wydaną w 1912 r. nakładem "Gazety Kaliskiej". Prezentując autora, wówczas jeszcze mało znanego w Kaliszu, pisał
Józef Radwan, zasłużony dziennikarz i wydawca:
"Autor Monografii Józef Raciborski, syn Walerego i Emilii z de Verbno Łaszczyńskich, urodzony w roku 1879 w rodzinnym majątku Kociołki w Ziemi Kaliskiej, wykształcenie średnie otrzymał w Sieradzu, Kaliszu i we Lwowie, studia zaś uniwersyteckie w zakresie historycznym odbywał w Krakowie i w Rzymie. Na Wszechnicy Jagiellońskiej był uczniem Stanisława hr. Tarnowskiego, Mariana Sokołowskiego, Jerzego hr.
Mycielskiego, Feliksa Kopery, Karola Potkańskiego, Kazimierza Morawskiego i wielu innych wybitnych uczonych współczesnych, w Rzymie zaś, studiując archeologię i historię sztuki, pracował zawodowo [...] w słynnej Bibliotece Cassaneteńskiej"1.
Powyższa informacja wymaga pewnych uzupełnień i komentarzy. Najpierw data urodzin. Otóż według dokumentu sporządzonego w księdze parafialnej w Błaszkach, Józef Raciborski urodził się w dniu 28 maja 1879 r. Ojciec Walerian, właściciel wspomnianego majątku Kociołki, miał wówczas 46 lat, matka Emilia lat 40. Majątek położony był w powiecie kaliskim, gminie Staw. Należał do posiadłości średniej
klasy2.
Nauki początkowe pobierał Raciborski w Sieradzu. W 1896 r., w związku ze śmiercią rodziców i sytuacją rodzinną, oddany został pod opiekę oo. Franciszkanów w Kaliszu. Tu jednak nie mógł przebywać zbyt długo ze względu na istniejący w Królestwie zakaz przyjmowania młodzieży do nowicjatów zakonnych. Prawdopodobnie czyniono w tej sprawie jakieś starania, ale poza obietnicami na przyszłość, nie "udało się" nic załatwić, wobec czego osiemnastoletniego Raciborskiego skierowano do bratniego zakonu we Lwowie, przewidując, że po odbyciu tam nowicjatu uda się wyjednać zgodę władz na jego powrót do zakonu w Kaliszu. Z takim założeniem, wyłożonym w liście kaliskiego franciszkanina ks. Kędzierskiego do prowincjała zakonu, J. Raciborski został we wrześniu 1897 r. przyjęty do nowicjatu we Lwowie.
Na drodze zakonnej Raciborskiego pojawiły się jednak dalsze perturbacje. W 1898 r. on sam odmówił złożenia ślubów zakonnych i nie przyjął habitu. Później, w sierpniu 1900 r. prowincjał zakonu oo. Franciszkanów na prośby prepozyta konwentu kaliskiego ponownie wyrażał zgodę na odbycie przez Raciborskiego rocznej próby w zakonie
lwowskim3.
Tej próby, jak można sądzić, Raciborski jednak nie podjął, skorzystawszy z nadarzającej się okazji i poparcia zakonu na wyjazd do Rzymu. Tam w Kolegium św. Tomasza z Akwinu studiował archeologię oraz pracował we wspomnianej Bibliotece Cassaneteńskiej, a więc wysoko wyspecjalizowanej placówce naukowej. W ten sposób zarabiał na życie, zdobywając jednocześnie wiedzę merytoryczną oraz umiejętności z zakresu nauk pomocniczych historii, które już wkrótce miały okazać się niezbędne w pracy, jaką mu zaofiarowano. Na tym etapie pracy i nauki ukształtowały się też jego zainteresowania badawcze oraz zamiłowania do historii i sztuki.
W 1904 r. Raciborski wrócił do kraju. Po zdaniu matury w Szawlach podjął studia na Wydziale Teologicznym Uniwersytetu Jagiellońskiego4, a także uczęszczał na wykłady Stanisława Krzyżanowskiego (nauka o archiwach i chronologia). W tym czasie nadal korzystał z pomocy franciszkanów lwowskich, ale z pewnością nie była to pomoc wystarczająca, skoro zmuszony był dorabiać dydaktyką w Szkole Wydziałowej.
Po roku Raciborski studia przerwał. Jakie były przyczyny tej decyzji, trudno dziś dociec. Prawdopodobnie pociągnęła go praca przy inwentaryzacji zabytków sztuki w Królestwie, zaproponowana mu przez Adama hr. Krasińskiego, pierwszego prezesa Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości w Warszawie. Znaczącą rolę odegrały też z pewnością: ambicja samodzielnej, interesującej pracy, jak i chęć uniezależnienia się od czynników dotychczas wspierających go, ale i ograniczających. W każdym razie Raciborski dokonał wówczas śmiałego zwrotu życiowego, wszedł w nowy etap działalności.
W latach 1905 - 1914 podstawowym zajęciem Raciborskiego była wspomniana inwentaryzacja zabytków, ale równocześnie rozpoczął zbieranie materiałów dotyczących dziejów Kalisza oraz opublikował w "Gazecie Kaliskiej" i kalendarzach kaliskich szereg szkiców historycznych, które nazywał przyczynkami do monografii Kalisza. Przykładowo wymieńmy takie opracowania, jak
Kościół i klasztor "Duchaków" na Przedmieściu Warszawskim (1909 r.),
Dawny Korpus Kadetów (1911 r.), Cech szewski (1912 r.). Są to opracowania nierównej wartości, jednak większość z nich zasługuje na pozytywną ocenę, a są i takie, które zarówno pod względem merytorycznymi, jak i metodologicznym reprezentują wysoki poziom.
Ideą monograficznego opracowania dziejów Kalisza żył Raciborski przez kilka lat i, jak można sądzić, przygotowywał się do jej realizacji w sposób systematyczny. Z jego własnej wypowiedzi wynika, że przyświecały mu cele patriotyczne i humanistyczne. Korzystając z dorobku wielu autorów, w tym najwyżej cenionego
Adama Chodyńskiego, i dodatkowo zgromadzonych źródeł archiwalnych, pragnął przedstawić
"... dzieje zbiorowego życia miasta we wszystkich przejawach kultury i szczeblach rozwoju, począwszy od ginącej w niepamięci fali genezy grodu, sięgając aż do wykwitów jego artystycznej i literackiej przeszłości"5.
Z przytoczonej wypowiedzi wynika, że Raciborski rozumiał założenia nowożytnej historiografii, stawiającej sobie zadanie takiego odzwierciedlenia przeszłości, które ukazuje w sposób wewnętrznie powiązany, a zarazem dynamiczny wszystkie dziedziny działań ludzikach. Powstaje więc pytanie, czy autorowi udało się spełnić owe ambitne zamierzenie? Pierwszy recenzent
Monografii Witold Łaszczyński dał odpowiedź twierdzącą, Raciborskiego zaś nazwał nieco pompatycznie "młodym i pracowitym oraczem na niwie piśmiennictwa
historyczno-statystycznego"6.
Istotnie Monografia Kalisza ma pewien związek z charakterystycznym dla pierwszej połowy XIX wieku nurtem piśmiennictwa określonego mianem historyczno-statystycznego, z tym zastrzeżeniem, że Raciborski miał niewątpliwie większe aspiracje, uwidocznione chociażby w tytule pracy, prezentowanym warsztacie badawczym itd. W rezultacie powstało opracowanie, które nie przezwyciężyło słabości dawnego piśmiennictwa, nie dorównało też najlepszym przykładom tego gatunku, ale również nie osiągnęło rangi wyważonej syntezy historycznej, jakiej można było oczekiwać. Tak więc
Monografię Raciborskiego trzeba zaliczyć do pisarstwa typu kronikarskiego, nie spełniającego współczesnych wymogów metodologii. Nie może to jednak stanowić przeszkody w uznaniu sporych osiągnięć i zasług pisarza na określonym etapie rozwoju historiografii regionalnej.
Najistotniejszą zasługą Raciborskiego było zebranie rozproszonych informacji o przeszłości Kalisza i stworzenie, może niedoskonałego, kompendium wiedzy o dziejach miasta. Rzecz jasna, nie wszystkie informacje Raciborskiego mogły się do dziś ostać. Wynika to z postępu nauk historycznych, rozwoju badań regionalnych itd. Niemniej można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nie ma współczesnych prac dotyczących historii regionu do czasów I wojny światowej, które nie powoływałyby się na
Monografię Raciborskiego. Autorzy nie czynią tego dla "honoru domu", ale z prostej konieczności, Raciborski bowiem oparł większość relacji na dokumentach lub po prostu cytował dokumenty, które do naszych czasów nie dotrwały i w tych przypadkach
Monografia ma charakter źródła. Powyższa okoliczność czyni Monografię
Raciborskiego stale obecną w badaniach nad dziejami miasta7.
Zainteresowanie społeczeństwa Monografią w okresie jej ukazania się nie było zbyt duże, stąd wielokrotne ogłoszenia prasowe przypominające, że w kantorze "Gazety Kaliskiej" przy ulicy Mariańskiej 10 jest ona do nabycia w cenie
1 rubla za egzemplarz. Stworzyła się też okazja do podjęcia szerszej sprawy stosunku miejscowego społeczeństwa do historii. Wspomniany W. Łaszczyński pisał:
"Kochamy przeszłość niewątpliwie i bardzo silnie, ale czy chcemy ją w równej mierze poznać i zrozumieć - można nieraz wątpić, wszelkie bowiem wydawnictwa, umożliwiające nam poznanie i zrozumienie ukochanej przeszłości, pomimo owego ukochania jej przez nas, doznają tak małego poparcia ze strony czytającego naszego ogółu, że wszelka praca badacza polskiego w zakresie starożytnym, historycznym, geograficznym, statystycznym itp. jest prawdziwą ofiarą dla nauki i piśmiennictwa ojczystego, a każde wydawnictwo tego rodzaju - czynem społecznym nakładcy..."8.
Przykładów w tym względzie nie brakowało, podawał je także Raciborski w swoim wstępie do
Monografii. Dodajmy, że pisał go w Lublinie w lipcu 1912 r., utrzymując stałe kontakty z Kaliszem i stopniowo zdobywając uznanie miejscowej społeczności. Sam czynił też w tej sprawie niejakie starania, bo oto kiedy nakład
Monografii jeszcze zalegał półki kantoru "Gazety Kaliskiej", Raciborski miał gotowy projekt II części
Monografii. Przedstawił go w liście do Stefana Gillera, prosząc powszechnie znanego i cenionego w mieście nauczyciela i poetę (Stefana z Opatówka) o napisanie przedmowy do planowanej książki. W liście tym czytamy:
"Część II Monografii składać się będzie z opisów historycznych: Starego Miasta, Zawodzia i Rypinka oraz z opisów kościołów, dawnego zamku, ratusza, szkół (gdzie jest obszerna biografia Twoja Drogi Mistrzu), szpitali, teatru, cmentarzy, Prosny itp., druk zaś jej rozpocznie się w "Gazecie" od Nowego
Roku".
List ten napisał Raciborski w czasie jednego ze swoich pobytów w Kaliszu, w dniu 26 listopada 1912 r., na wstępie przepraszając adresata, że nie złożył mu osobistej wizyty w
Opatówku, będąc w przejeździe za granicę. Łącznie z listem przesłał Gillerowi egzemplarz Monografii Kalisza z czołobitną dedykacją9.
Zgodnie z przewidywaniami w numerze trzecim "Gazety Kaliskiej" z 4 stycznia 1913 r. ukazał się pierwszy odcinek zatytułowany:
Monografia Kalisza cz. II. Kolejne - różnej długości - pojawiały się w odstępach kilku lub nawet kilkunastodniowych. W ciągu dwu pierwszych miesięcy wydrukowano 7 odcinków. Dotyczyły powstania państwa polskiego i początków Calisii, grodziska i zamku na Zawodziu. Autor nie miał nic szczególnie nowego do powiedzenia w stosunku do tego, co już napisał w I części Monografii. Czynił jednak rozmaite wysiłki w tym kierunku. Nawiązał na przykład do fantastycznej opowieści Marcina Bielskiego o Lechu i jego dwu synach, z których młodszy noszący imię
"Kaslisz" miał być założycielem miasta. Powyższa legenda dała Raciborskiemu asumpt do krytycznej oceny pisarstwa Bielskiego i przeciwstawienia mu poglądów naukowych. Niezależnie od tego własnej relacji o Zawodziu nie zdołał uwolnić od legend. Do swej opowieści włączył też wizję procesji na
Emaus, która przekształca się w wielki pochód dziejów10.
Są to oczywiście przykłady skrajne, niemniej charakteryzujące wspomniane teksty, które były konglomeratem różnych elementów i publikacja taka w formie książkowej nigdy nie powstała, co dobrze świadczy o kaliskich wydawcach, a także o autorze, który mając w późniejszych latach wiele możliwości wydawniczych do sprawy tej nie wrócił.
W pamiętnym sierpniu 1914 r. Raciborski przebywał w Kaliszu. Był świadkiem wkroczenia wojsk niemieckich do miasta, a następnie zbrodniczej ich działalności. Wraz z wszystkimi mieszkańcami przeżywał tragiczne dni osobiście zagrożony rozstrzelaniem. Toteż w sposobnej chwili dołączył do wielkiej fali ludności opuszczającej miasto i udał się do
Warszawy11.
Lata wojny stanowią nowy okres w życiu i działalności Józefa Raciborskiego. Pierwsze miesiące spędził w Warszawie i tu zaczął zbierać materiały do monografii powstania 1863 r. W późniejszych latach wracał do tej pracy, która pozostała jednak nie ukończona w rękopisie zatytułowanym: "Martyrologium powstania styczniowego 1861 -
1864"12.
W Warszawie Raciborski zbyt długo nie pozostał. Przed wejściem Niemców do stolicy w sierpniu 1915 r. rozpoczął wojaż po guberniach rosyjskich graniczących z Królestwem, wygłaszając odczyty o Kaliszu, w szczególności o barbarzyńskim zburzeniu miasta przez Niemców w sierpniu 1914 r.
Działalność Raciborskiego wynikała z pobudek patriotycznych, z pragnienia upowszechnienia prawdy o barbarzyństwie niemieckim. Miała też związek z szerszym obywatelskim zadaniem, polegającym na kształtowaniu opinii przeciw Niemcom, przeciw porozumieniu lub współdziałaniu z nimi. Taką rolę spełniały relacje wspomnieniowe kaliszan o tragicznym sierpniu 1914 r., jakie wówczas powstawały i szeroko były kolportowane. Podobne znaczenie miały kartki pocztowe, widokówki spalonego Kalisza, których naliczono łącznie ponad 50 ujęć. Kartki te produkowane były w dużych nakładach13. Korzystał z nich także Raciborski, łącząc wykład z projekcją.
Z odczytami dotarł Raciborski do Smoleńska, gdzie w maju 1917 r. został zatrudniony w Komisji Likwidacyjnej do spraw Królestwa Polskiego jako komisarz na gubernię smoleńską. Zajmował się wydawaniem zaświadczeń o obywatelstwie polskim i zabezpieczaniem ewakuowanego mienia polskiego. Wkrótce wspomniana komisja została przejęta przez władze sowieckie, a Raciborski korzystając z innych upoważnień, od l czerwca 1918 r. Rady Regencyjnej Królestwa, zabezpieczał na tym samym terenie polskie zbiory naukowe, zabytki sztuki i kultury.
W 1919 r. wrócił do wyzwolonego już kraju. Od
1 maja tegoż roku objął stanowisko konserwatora sztuki w Okręgu Kaliskim. Natychmiast włączył się do rozwijającej się odbudowy Kalisza, a właściwie zabytkowego centrum miasta. Według jego projektu zorganizowano w sierpniu 1919 r. wystawę noszącą nazwę:
"Kalisz dawny i przyszły". Duża część tej wystawy poświęcona była architekturze. Urządzono ją na zasadzie zestawienia obrazów i fotografii miasta przed zniszczeniem z projektami odbudowy. Raciborskiemu chodziło o odwołanie się do szerokiej opinii społecznej, a także dostarczenie materiału dyskusyjnego fachowcom w tej
dziedzinie14.
Okazją taką stała się dwudniowa narada z udziałem wybitnych architektów i konserwatorów zabytków, reprezentujących ministerstwa Robót Publicznych oraz Sztuki i Kultury. Tematem wspomnianej narady były zarówno zagadnienia ogólne, związane z regulacją miasta i powiększeniem jego obszaru, jak szczegółowe, na przykład sprawa zachowania dawnych murów miejskich, urządzenia placów, wreszcie odbudowy dwu monumentalnych obiektów: ratusza i teatru15.
Raciborski jako konserwator działał bardzo krótko, bo niecałe pięć lat. W okresie do końca 1920 r. był konserwatorem Okręgu Kaliskiego z siedzibą w Kaliszu, a następnie, do 1923 r., funkcjonował jako kierownik Oddziału Ministerstwa Sztuki i Kultury w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi. Wspomnianej reorganizacji w Kaliszu prawie nie odczuwano, bowiem Raciborski przez cały czas z takim samymi zaangażowaniem pracował na rzecz miasta i jego zabytków. Można powiedzieć, że pracę swą kontynuował nawet po zlikwidowaniu Oddziału.
W całości dzieła Raciborskiego zdumiewa wielość i różnorodność przedsięwzięć, wymagających za każdym razem innego podejścia, wiedzy, środków itd., a mimo to prowadzonych bardzo intensywnie i co najważniejsze - efektywnie.
Była już mowa o wielkiej wystawie i w powiązaniu z nią naradzie poświęconej sprawie odbudowy i rewaloryzacji zabytkowego centrum miasta z udziałem wielu zaproszonych specjalistów. Trzeba pamiętać, że przedsięwzięć tego typu było więcej i każde wymagało wielu prac przygotowawczych, które w znacznej części spadały na barki konserwatora.
Do ważniejszych zadań realizowanych przez Raciborskiego należy zaliczyć konserwację obrazu Rubensa
Zdjęcie z krzyża16 oraz prace remontowo-rewaloryzacyjne zabytkowych kościołów i klasztorów oo. Jezuitów i Franciszkanów. Szczególnie wiele wysiłku włożył Raciborski w przywrócenie pierwotnej funkcji i walorów stylowych kompleksowi budowli franciszkańskich. Dodajmy, że przez szesnaście lat wysiedlenia oo. Franciszkanów z Kalisza kompleks ten uległ poważnej dewastacji, gdyż w klasztorze urządzono biura policji, areszty, szkołę itp. Prace remontowe i konserwatorskie trwały więc przez cały okres urzędowania Raciborskiego w Kaliszu i Łodzi. Zaczęły się od sporządzania komisyjnych protokółów, pisywania petycji i wykwaterowywania użytkowników.
Potem trzeba było badać starą i sporządzać nową dokumentację, zdobywać środki
itd.17
Raciborski nie tylko uczestniczył we wszystkich tych działaniach, ale bardzo często je inspirował, wreszcie czuwał nad ich wykonaniem. Pracę Raciborskiego ceniono bardzo wysoko. W protokóle powizytacyjnym klasztoru z listopada 1921 r. prowincjał zakonu Alojzy Karwacki pisał o Raciborskim, że
"częstokroć on inicjował i popierał dalej aż do skutku różnorakie starania Klasztoru i on wyrabiał u władz centralnych owe wyżej wspomniane subwencje, przyrzekając i nadal swoje wydatne poparcie, ale pod warunkiem, iż klasztor przy restauracjach i rekonstrukcjach zostawia się do jego fachowych wskazań i wymagań. Wymagania te są zupełnie słuszne i w tym miejscu proszę o. Gwardiana, aby w przyszłości zupełnie stosował się do wskazówek p. konserwatora, który w sprawach zabytkowych kompetentniejszy jest od
nas"18.
Niektóre przedsięwzięcia Raciborskiego miały głównie na celu popularyzację historii i kształtowanie stosunku mieszkańców do zabytków architektury i sztuki. Niewątpliwie z taką intencją zorganizował w 1919 r. wydobycie z wypalonego domu przy ul. Rybnej wielkiego złomu muru obronnego i umieszczenie go na skwerze przed gmachem Sądu Okręgowego19.
W 1921 r. z okazji przypadających rocznic zainicjował upamiętnienie za pomocą stosownych tablic takich postaci, jak
Maria Konopnicka i Cyprian Godebski, a w 1923 r. zamówił u Szczepana Andrzejewskiego w Łodzi, z przeznaczeniem dla oo. Franciszkanów, 4 portrety fundatorów i dobrodziejów kaliskiego konwentu. Były to portrety: księcia Bolesława Pobożnego, jego żony błog. Jolanty, króla Kazimierza Wielkiego i biskupa S. Zdzitowieckiego. Na podkreślenie zasługuje troska Raciborskiego o wiarygodność wspomnianych portretów, a więc konsultowanie z artystą szczegółów, np. stroju Bolesława Pobożnego (kołpak, opończa) i wykorzystanie takich wzorów, jak osiemnastowieczne pieczecie. Zgoła inaczej podszedł do portretu Kazimierza Wielkiego i po prostu zamówił wierną kopię znanego obrazu Matejki, co było świadomym nawiązaniem do
tradycji20.
Jednak nie wszystkie plany i działania Raciborskiego kończyły się pomyślnie. W 1921 r. wystąpił z ideą wykupu przez miasto terenów grodziska na Zawodziu od prywatnych właścicieli i w tej sprawie zabiegał u władz komunalnych o przychylność i środki. Niestety, tego zamysłu nie udało się wówczas zrealizować21 i na jego urzeczywistnienie trzeba było czekać aż do lat osiemdziesiątych.
Również niepowodzenie spotkało Raciborskiego w kwestii zachowania w kościele oo. Franciszkanów tzw. chóru zakonnego, który stawał się uciążliwy i kolejni administratorzy dążyli do jego likwidacji. Raciborski przeciwstawiał się temu i odwoływał do władz kościelnych, ale ostateczne przegrał i chór
rozebrano22.
Wreszcie przykład z kręgu rewindykacji. W 1920 r. Raciborski starał się o odzyskanie z Kurii Biskupiej zabytkowej kapy, pochodzącej z Kalisza (2 fotografie z opisami miał w swej ewidencji). Była to piękna piętnastowieczna kapa z zielonego weneckiego aksamitu, zdobiona misternym złotym haftem, wyobrażającym scenę Ukrzyżowania. Ale jak z wszelkimi rewindykacjami, tak i ta natrafiła na przeszkody nie do przezwyciężenia23.
Równolegle do obowiązków konserwatorskich Raciborski pisał i publikował. Kilka razy o obrazie Rubensa, jego historii i
konserwacji24. Odrębne studium poświecił dziejom kaliskiego ratusza. Znalazły się w nim także pewne szczegóły dotyczące Rynku. W 1923 r. uczestniczył w pamiętnym Zjeździe Wychowańców Szkół Kaliskich, jaki odbył się z udziałem ówczesnego prezydenta
Stanisława Wojciechowskiego. W starannie wydanym pamiętniku tego Zjazdu znajdujemy też napisany przez Raciborskiego szkic poświęcony historii Kalisza. Ten zwięzły tekst kończy się przypomnieniem sierpnia 1914 r., a wiec wydarzeń ciągle żywych w pamięci uczestników Zjazdu. Tu jednak warto podkreślić, że Raciborski w przeciwieństwie do tzw. naocznych świadków umiał trzymać w ryzach osobiste przeżycia. W jego relacji dominowała rzeczowość historyka, która nie eliminowała zresztą stosunku emocjonalnego, ale nadawała mu charakter
racjonalny25.
W latach 1923 - 1927 ukazało się w "Kronice Diecezji Kujawsko-Kaliskiej" 21 odcinków opracowania J. Raciborskiego pt.
Kościoły kaliskie26. Wymieniony tytuł daje tylko ogólne wyobrażenie o zawartości treściowej całości tego opracowania, jak i poszczególnych jego części. Na przykład odcinek poświęcony kościołowi św. Gotharda zawiera nie tylko informacje dotyczące kolejnych obiektów sakralnych związanych z kultem tego świętego, ale w znacznej części przedstawia dzieje wsi wchodzących w skład parafii
(Zagorzynek, Sulisławice, Czaszki), opisuje okoliczności erekcji kościoła, a nawet objaśnia niektóre
nazwy27. Wartość opracowania polega przede wszystkim na obfitości zgromadzonego materiału, który w znacznej części ma charakter źródłowy.
W grudniu 1925 r., w wyniku konkursu, został Raciborski kierownikiem powstającego w Łodzi Archiwum Akt Dawnych. Wrócił wiec do swej drugiej czy trzeciej pasji, jaką była archiwistyka. Kontaktów z Kaliszem jednak nie zrywał i korzystał z różnych okazji, aby swoje powiązanie z miastem zadokumentować. Taka okazja nadarzyła się w czerwcu 1926 r., kiedy to po przewrocie majowym Rada Miejska postanowiła wysłać do Józefa Piłsudskiego stosowny telegram i przemianować ulicę Babiną na Marszałka Józefa Piłsudskiego. Powyższą decyzję skrytykował Raciborski, wyjaśniając, że nazwa ulicy wiąże się z historią miasta, a nie, jak niektórzy sądzili, z osobą rosyjskiego generała. Ulica zachowała ludową nazwę "Babina" od "Babińca", jak nazywano przez szereg wieków znajdujący się tam szpital dla kobiet fundacji Przemysława
Pogrobowca28.
Raciborski jako archiwista i kierownik nowej placówki troszczył się przede wszystkim o ukształtowanie jej prawidłowego profilu. Pracę rozpoczął od zwołania wielkiej narady przedstawicieli władz i specjalistów z kilku ośrodków w kraju, w celu przedstawienia aktualnego stanu i sformułowania programu działania29. Później zajmował się ogólną organizacją pracy, gromadzeniem zasobów oraz pracami wydawniczymi.
W okresie od kwietnia 1928 r. do sierpnia 1930 r. pełnił zastępczo kierownictwo Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim, co spowodowane było wyborem archiwisty i znanego działacza Adama Próchnika na posła do Sejmu RP. Swoich związków z placówką w Piotrkowie nie traktował Raciborski tylko formalnie, bowiem uczestniczył w opracowywaniu archiwaliów, sporządził kilka indeksów
itp.30
Ponadto Piotrków był miastem, z którym Raciborski miał dawniejsze kontakty, a to za sprawą Michała Rawity-Witanowskiego, znakomitego historyka-regionalisty i społecznika, zamieszkałego tam od 1907 r. Witanowski był człowiekiem bliskim Raciborskiemu z kilku względów. Najważniejszy to wspólne zainteresowania badawcze i realizacje wydawnicze (Bibliografia prac M. Rowity-Witanowskiego obejmuje około 400 pozycji w tym najważniejsze z zakresu historii miast i
osiedli)31. Kolejny wzgląd to Kalisz, z którym Witanowski miał także pewne powiązania, chociaż nie tak ścisłe jak
Raciborski32. Wreszcie wzgląd jakby rodzinny, bo przynależności do tego samego rodu Rawitów. Na tematy rodowo-herbowe obaj Rawici rozmawiali czasem poważnie, czasem wesoło. Poważnie wtedy, gdy planowali zbieranie materiałów dotyczących rodu Rawitów, wesoło, gdy Raciborski komentował swoją sytuację życiową w powiązaniu z herbem Rawicz, przedstawiającym pannę siedzącą na czarnym niedźwiedziu. "Przez wrodzony mi ambit - pisał Raciborski - czasami groźnie mruczę, ale to efektu nie wywołuje i faktu nie
zmienia"33.
Dużym osiągnięciem Raciborskiego w omawianym okresie był redagowany przez niego "Rocznik Łódzki", którego 3 tomy ukazały się w latach 1928 - 1933. Sam Raciborski na łamach "Rocznika" ogłosił kilka rozpraw, mających trwałą wartość dla tamtejszych badań regionalnych.
Cieszył się też społecznym uznaniem i w różnych latach spotykały go liczące wyróżnienia. W 1922 r. Raciborski odznaczony został orderem papieskim "Pro eclesia et Pontifice" za zasługi położone dla kościoła, w 1932 r. Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta za całość działalności, w szczególności zaś ochronę zabytków. Wielce satysfakcjonujące były też różne członkostwa, np. w 1934 r. Polska Akademia Umiejętności w Krakowie zaprosiła go do współpracy w Komisji Historycznej
34.
Dość niespodziewanie i z trudnych do odgadnięcia powodów Raciborski z dniem
1 października 1934 r. przeszedł na emeryturę i zamieszkał w Piotrkowie. Tam, tak samo nagle, zmarł w dniu 7 grudnia 1935
r.35
Jeszcze pół roku przed emeryturą, 28 marca 1934 r. w liście do Witanowskiego wyrażał żywe zainteresowanie monografią Piotrkowa, a także Okręgową Komisją Konserwatorską na Warszawę i Województwo Łódzkie, do której został powołany. W tym samym liście pojawiła się również nuta zadumy i autoironii. Józef Rawita-Raciborski napisał: "Osamotniony jestem całkowicie, mam wprawdzie jeszcze w swoim starokawalerskim tusculum Zochnę i ... portrety rodzinne, lecz poza tym na całym bożym świecie z rodziny nikogo - ego ultimus"
36.
PRZYPISY
1 J. Raciborski, Monografia
Kalisza. Cz. I. Kalisz 1912. J. Radwan, Od wydawcy.
2 Do majątku Kociołki należały 273 morgi gruntów ornych, ogrodów, łąk, pastwisk itp. Majątek posiadał też pokłady torfu. Zabudowa składała się z 5 obiektów drewnianych. Około 1912 r. właścicielką majątku została Marianna Pająk, pochodząca z Cieni.
Słownik geograficzny Królestwa Polskiego, red. F. Sulimierski, t. IV, Warszawa 1883, s. 232;
Przewodnik po Guberni Kaliskiej, opr. L. V. Jacgues, S.
Graeve. Warszawa 1912, s. 62 - 63.
3 Archiwum Prowincji oo Franciszkanów w Krakowie (APFK),
Acta Provinciae Santi Antoni Paduani Minorum Conventualium in Regno Galiciae et Lodomeriae ac Magni Ducatus Cracoviensis ab anno D. 1879
inchoacta, sygn. B-IVa-3, s. 403, 407, 482.
4 Archiwum Uniwersytetu Jagiellońskiego (AUJ),
Rodowody, sygn. S II-510. Wpisany w kwesturze 14 IV 1904, nr 674.
5 J. Raciborski, Monografia ..., Od autora.
8 "Gazeta Kaliska" nr 59 z 12 III 1913, nr 60 z 13 III 1913.
7 Dzieje Kalisza, praca zbiorowa pod red. W. Rusińskiego. Poznań 1977, zamieszczają w bibliografii oprócz
Monografii Kalisza 3 inne publikacje J. Raciborskiego, s. 851, 863. Ponadto autorzy
Dziejów 15 razy powołują się na Raciborskiego, w tym dziesięciokrotnie na jego
Monografię.
8 "Gazeta Kaliska" nr 59 z 12 III 1913.
9 List J. Raciborskiego do S. Gillera z 22 XI 1912. Tekst dedykacji umieszczonej na stronie tytułowej
Monografii Kalisza był następujący: "Ostatniemu z romantyków polskich, Mistrzowi pieśni rodzimej, Wielkiemu Wychowawcy młodzieży, krzewicielowi cnót i ideałów, Najczcigodniejszemu Panu Profesorowi Stefanowi Gillerowi w hołdzie najgłębszej czci skromną tę pracę poświęca autor. Kalisz 26 XI 1912 r."
10 "Gazeta Kaliska" nr 6 z 9 I 1913, nr 29 z 5 II 1913, nr 34 z 11 II 1913.
11 We Wspomnieniu pośmiertnym drukowanym przez "Echo Kaliskie Ilustrowane" 22 XII 1935 podano, że Raciborski uniknął rozstrzelania tylko dzięki znalezionej przy nim legitymacji Towarzystwa Literatów i Dziennikarzy Polskich. Wzmianki o korzystaniu przez Raciborskiego z zaświadczenia wymienionego Towarzystwa w czasie podróży po Rosji zawierają też biografie autorstwa M.
Witanowskiego. M. R a w i t a-Witanowski, Józef Rawita-Raciborski, "Nurt" (Piotrków) nr 17 z 1937 r. oraz rękopis w materiałach red. "Polskiego Słownika Biograficznego".
12 J. W a s i a k, w: "Polski Słownik Biograficzny", t. XXIX/4, z. 123, Wrocław 1986, s. 598; M. R a w i t a-Witanowski ..., Sp. Józef Raciborski, krypt. (V) "Kurier Warszawski" nr 356 z 29 XII 1935. Miejsca przechowania rękopisu nie udało się ustalić.
13 Zob. H. Wrotkowski, Społeczeństwo Kalisza w latach pierwszej wojny światowej i dniach
wyzwolenia. "Rocznik Kaliski", t. III, Poznań 1970, s. 165 - 215.
11 Otwarcie wystawy nastąpiło 7 VII 1919. Dużą liczbę eksponatów zgromadzono w działach: historii i sztuki. J. Raciborski w 10 odcinkach prasowych prezentował eksponaty "Gazeta Kaliska" nr 189 z 22 VIII 1919 do nr 206 z 11 IX 1919. Sam też oprowadzał po wystawie grupy przyjezdnych specjalistów z różnych dziedzin wiedzy. "Gazeta Kaliska" nr 187 z 20 VIII 1919.
15 T. Z a r ę b s k a, Sprawa odbudowy zabytkowego centrum Kalisza po zniszczeniu w 1914 roku. "Rocznik Kaliski", t. X, Poznań 1977; "Kurier Powszechny" nr 120 z 29 V 1919, nr 129 z 11 VI 1919. nr 176 z 6 VIII 1919, nr 178 z 8 VIII 1919, nr 185 z 17 VIII 1919, nr 213 z 20 IX 1919.
16 Sprawę konserwacji obrazu Rubensa po raz pierwszy przedstawił Raciborski w referacie wygłoszonym w dniu 24 VI 1919 na Zjeździe Rady Konserwatorów w Ministerstwie Sztuki i Kultury w Warszawie. Tekst drukowała "Gazeta Kaliska" nr 152 z 8 VII 1919, nr 154 z 10 VII 1919, nr 157 z 13 VII 1919. Zob. też J. Raciborski, Zdjęcie z krzyża - oryginał Rubensa w kościele św. Mikołaja w Kaliszu. "Kronika Diecezji Kujawsko-Kaliskiej" nr 12 z XII 1922, s. 519 - 525.
17 Archiwum Franciszkańskie, Warszawa (AFW), Skor. 1-2, k. l, skor. 1-3, k. l - 17.
18 Tamże, Kronika kościoła i klasztoru oo Franciszkanów w Kaliszu 1919 - 27 VIII 1939, s. 41 - 44. Wizytacja prowincjalska rozpoczęta 8 XI 1921. Protokół wizytacji dotyczy wyłącznie rewaloryzacji i kończy się dwunastoma zaleceniami też tylko w tej materii.
19 "Gazeta Kaliska" nr 168 z 27 VII 1919.
20 A. S z y s z k o-B o h u s z, Uczczenie pamięci fundatorów i benefactorów oo Franciszkanów w Kaliszu. "Kronika Diecezji..." nr 9 z IX 1923, s. 377-378.
21 J. Raciborski, Sprawozdanie konserwatorskie za 1921 r. "Kronika Diecezji ..." nr 4 - 5 z 1923, s. 177 - 179.
22 AFW, sygn. 111/62, t. 4, Kronika kościoła... Wizytacja prowincjalska z 2 X 1923, s. 58-59. Krytyczne uwagi na ten temat obiegły nawet uczestników zjazdu koleżeńskiego wychowanków szkół kaliskich. Zob. "Kronika Diecezji..." nr 11 2 XI 1923, s. 480.
23 Tamże, skor. 1-2, k. 5. Kronika kościoła..., Wizytacje... 8 XI 1921, s. 43-44.
24 Zob. przypis nr 16.
25 J. Raciborski, Kalisz. Szkic historyczny. W: Pamiętnik Zjazdu Wychowańców Szkół Kaliskich. Kalisz 1923, s. 139 - 144.
26 J. Raciborski, Kościoły kaliskie. "Kronika Diecezji Kujawsko-Kaliskiej" R. 1923, s. 198 - 206, 259 - 266, 331 - 339, 394 - 401, 442 - 452, 497 - 504; R. 1924, s. 50 -60, 110-120, 161-171, 248-252, 280-387, 352-365, 426-436; R. 1925, s. 2-8, 65
-73, 111-118, 296-305; R. 1926, s. 170-174; R. 1927, s. 275-281, 331-336, 379
-381.
27 Tamże, R. 1923, s. 259 - 266.
28 "Gazeta Kaliska" nr 132 z 12 VI 1926; "Goniec Kaliski" nr 142 z 16 VI 1926, nr 165 z 13 VII 1926.
29 Archiwum Akt Dawnych m. Łodzi w 1926 r. "Archeion" t. II, Warszawa
1927, s. 179-180,
30 R. Szwed, Sześćdziesiąt lat Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim. "Rocznik Łódzki" t. XXXII, Warszawa - Łódź 1982, s. 261.
31 Szerzej zob. W. Jaroniewski, Michał Rawita-Witanowski 1859 - 1943. Warszawa 1970.
32 M. Rawicz-Witanowski, Po bocznych drogach - Kalisz. "Wędrowiec" nr 4 z 1901. Witanowski był m.in. współpracownikiem "Kaliszanina" w końcowym okresie wydawania tego pisma, a w 1900 r. wypożyczył posiadane przez siebie druki kaliskie na wystawę.
33 Archiwum PAN (APAN), Materiały Michała Rawity-Witanowskiego, Korespondencja wpływająca, sygn. III-139, t. 53. Listy J. Raciborskiego z 21 XII 1925, 2 VI 1931, 28 III 1934 i in.
34 M. R a w i t a-Witanowski, Józef Rawita-Raciborski..., PAU I-214, lp.
365 z 9 III 1934.
w Urząd Stanu Cywilnego w Piotrkowie Trybunalskim - ewidencja ludności. Jako świadkowie zgonu Raciborskiego w Kancelarii Parafii św. Jakuba wystąpili: Ignacy Swiątkowski, kierownik Archiwum Państwowego w Piotrkowie Trybunalskim, i dr Michał Kowalczewski. Raciborski pozostawił żonę Zofię ze Stachurskich. Pochowany został na starym cmentarzu w Piotrkowie Trybunalskim. Jego grób w kwaterze 24 nr 5328 obecnie już nie istnieje (Administracja Cmentarza).
" APAN, Materiały..., List z 28 III 1934.
SPIS ILUSTRACJI
1. Józef Rawita-Raciborski
2. Karta tytułowa Monografii Kalisza z dedykacją autora dla Stefana
Gillera
Fot. l repr. autora, fot. 2 - repr. J. Poprawski.
HENRYK WROTKOWSKI, Rocznik Kaliski, Tom XXII, Rok 1990
|