O kaliskich teatrach powiedziano wszystko, albo prawie wszystko. Dzieje ich budowy i działalności przedstawił bardzo obszernie prof. dr Stanisław Kaszyński w dwóch opracowaniach: "Dzieje sceny kaliskiej 1800 -1914" i w "Teatraliach kaliskich", dziele liczącym tysiąc stron. Ale opracowanie to znane jest tylko tym, którzy interesują się teatrem i dziejami Kalisza lub też kolekcjonerom teatraliów. Oczywiście na półkach bibliotecznych leży wiele egzemplarzy, ale czy są czytane? Dlatego chciałbym w dużym skrócie przedstawić dzieje budowy kaliskich teatrów, a także opisać ich wygląd zewnętrzny i wnętrza. Jest bowiem historia budynków teatralnych rzeczą ważną, sięgającą 1800. roku. Wprawdzie tradycje teatralne w Kaliszu sięgają końca XVI wieku, ale był to teatr szkolny, prowadzony przez kolegium jezuickie jako przedmiot obowiązkowy. Tak więc teatr był i jest ważną placówką upowszechniania kultury także i dla naszego miasta.
Kiedy Prusacy zburzyli miasto w 1914 roku, w tym także spalili i teatr. Już w roku 1919 rozpoczęto pierwsze próby planowej odbudowy miasta i pierwszy kamień węgielny, jaki poświęcono w Kaliszu położony był pod odbudowę teatru, a dopiero w rok później pod budowę ratusza.
Jest rok 1800., kiedy po sukcesach Teatru Narodowego Wojciecha Bogusławskiego w Poznaniu, zespół ten przybył do Kalisza, aby tu dać przedstawienia.
Wojciech Bogusławski niemal natychmiast przystąpił do starania się o budowę teatru. Nie czekając na zezwolenie, mimo wielu utrudnień ze strony władz i właścicieli terenu pod budowę, postawił pierwszy budynek teatru profesjonalnego w Kaliszu. Zlokalizowano go na terenach poszpitalnych św. Ducha, czyli na zapleczu dzisiejszego domu stojącego na rogu ulicy Babina i placu Kilińskiego. Brak zachowanych planów i szczegółowych opisów uniemożliwia jego, choćby przybliżoną, rekonstrukcję. Wiadomo, że zbudowany był z drewna i muru pruskiego o wymiarach 25x50 łokci, czyli około 15x30 m. Wnętrze wyposażone było skromnie, ale miało się w nim pomieścić około tysiąca widzów, co wydaje się dużą przesadą. Wojciech Bogusławski korzystał oczywiście z tego budynku, kiedy przyjeżdżał do Kalisza z przedstawieniami. Bogusławski miał zamiar kupić go na własność, ale władze pruskie utrudniały jego starania. Teatr ten czynny był przez lat szesnaście, tj. do roku 1816, kiedy na polecenie władz budynek musiał być rozebrany z uwagi na jego tragiczny stan.
Rozebranie pierwszego budynku teatru nie przerwało występów Teatru Narodowego z Wojciechem Bogusławskim, który rozlokował się z zespołem w Hotelu Polskim, mającym salę umożliwiającą występy. Kalisz był w tym czasie siedzibą władz wojewódzkich i istnienie teatru podnosiło jego rangę. Toteż w roku 1835 nadarzyła się okazja pobudowania nowego teatru. Do Kalisza mieli przybyć car rosyjski i król pruski dla omówienia dalszych losów walki z Napoleonem i teatr miał służyć dla uświetnienia ich pobytu. Tak też się stało. Odkupiono drewniany budynek teatru letniego od Jakuba Lubiejewskiego, z bardzo już lichą salą z dziewiętnastoma rzędami ławek na parterze, dziesięcioma lożami i galerią. Komisja Wojewódzka upominała właściciela aby "dla zapobieżenia zmoczenia widzów zarządził sufit". Ten właśnie budynek wykupiono i gruntownie przebudowano, dobudowując fronton podparty sześcioma kolumnami; w ten sposób budynek przyjął styl wówczas modny - klasycystyczny. Zewnętrzne ściany otynkowano i pomalowano na kolor przypominający róż. W tym budynku nie występował już Teatr Narodowy, ale zespoły Skibińskiego i Pfeiffera. Temu ostatniemu nie udały się rozmowy z władzami na temat trwalszego związku teatru z miastem i ponowił próbę wykupu. Władze i tym razem nie wyraziły zgody, zapewne w obawie, że teatr będzie szerzył słowo i kulturę polską. Zamiast wyrażenia zgody, wydano polecenie rozbiórki tego budynku, ale przypadkowy pożar wyprzedził zarządzenie władz. Przybywające zespoły zmuszone były występować w dawnej ujeżdżalni Golińskiego.
O budowie kolejnego budynku myślano już przed spaleniem drugiego teatru i projekt taki przedstawił M. R. Rosen w roku 1855. Lokalizację przewidywał on w pobliżu dzisiejszego Liceum im. M. Kopernika, ale przeciwko temu pomysłowi wystąpił inspektor Szkoły Wyższej Realnej Okręgu Warszawskiego. Zaproponowano inne miejsce, czyli dawne miejsce po spalonym teatrze. "Przytykający do parku z jednej strony i do alei z drugiej, przedstawia dogodność do rozjazdu i do rozejścia się publiczności, będąc przytym odległy od środka miasta nie więcej niż pół wiorsty", na terenie przed "parkiem dzikim". Jak pisze
Adam Chodyński: "Gmach nowo wykonany w stylu odrodzenia zaraz na wstępie zwraca uwagę pięknym frontem o olbrzymich drzwiach oszklonych ponad podjazdem, wiodącym z wspaniałego foyer na obszerny balkon ozdobiony figurą trzymającą w rękach gałązki złote". I dalej Chodyński pisze: "Lewa i prawa strona fasady oraz tylna strona gmachu prócz płaskorzeźb i gipsatur, upiększona została balkonami, z których roztacza się czarowny widok na park miejski i przyległy park dziki, przedzielony srebrzystą wstęgą Prosny". Chodyński opisuje dość obszernie wnętrze i wymienia, że sala zbudowana jest amfiteatralnie, że na parterze mieści 74 fotele i 154 krzesła, że ma 6 lóż prosceniowych i 15 lóż pierwszego piętra, a miejsc balkonowych dwa piętra, w których jest 48 miejsc numerowanych. Do tego jeszcze galeria na sto osób. Razem teatr mógł pomieścić 486 osób. Teatr miał także i stałe dekoracje, nie zwijane, a podnoszone. Było ich sześć, a wykonano je aż w Berlinie. Z tego dokładnego opisu dowiadujemy się, że był to "najpiękniejszy gmach w mieście". Do jego budowy walnie przyczynił się gubernator
M.P. Daragan, którego działalność propolska bardzo nie podobała się władzom carskim w Petersburgu, toteż gubernator został w roku 1902 odwołany ze stanowiska.
Ten bardzo piękny, trzeci z kolei gmach teatru kaliskiego przetrwał zaledwie czternaście lat. W roku 1914, w czasie burzenia miasta spalono i teatr. Niemal natychmiast po zakończeniu działań wojennych, jeszcze za obecności Prusaków, przystąpiono do opracowania planów odbudowy miasta i projekt odbudowy teatru powierzono architektowi z Warszawy Czesławowi Przybylskiemu, który plany budynku przystosował, by wykorzystać stojące wypalone mury. Ale architektura budynku była już nieco inna, bardziej skromna, ba, nawet uboga, bez dekoracji, i w czasie przerw oko nie ma na czym spocząć. Teatr wykończono dopiero w roku 1936 i miasto przejęło jego działalność na swój budżet. Stał się więc on Teatrem Miejskim, który pracował do 1939 roku.
Oczywiście do czasu jego wybudowania korzystano z sal Stowarzyszenia Rzemieślników Chrześcijan przy
ul. Piekarskiej lub Kaliskiego Towarzystwa Muzycznego na ul. Parkowej. Próbowano też podejmować zakładanie teatrów konkurencyjnych, jak teatr "Variete" przy ul. Górnośląskiej czy teatr "Popularny" i teatr "Rozmaitości" w sali Stowarzyszenia Rzemieślników Chrześcijan. W czasie okupacji Niemcy opracowali przeprojektowanie wnętrza i przedłużenie budynku, ale wykonali tylko częściową przebudowę wnętrza. Szkoda, że nie udało się przedłużyć gmachu. Panuje w nim bowiem ciasnota i trzeba było część pracowni przenieść na drugą stronę ulicy. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych sugerowano przedłużenie budynku, ale na przeszkodzie stanął konserwator zabytków.
Teatrowi kaliskiemu nadal patronuje jego założyciel Wojciech Bogusławski, którego piękne popiersie Niemcy wyrzucili na śmietnik, ale uratowali je i zachowali pracownicy techniczni teatru.
WŁADYSŁAW KOŚCIELNIAK,
Kalisia Nowa nr 3/98
P.S. Jeszcze po 1945 roku elementy ze spalonego teatru zdobiły jego otoczenie - postać anioła ze szczytu (patrz rysunek) stała na klombie na zapleczu teatru, a dwa gryfy zdobiły cokoły przy zejściu schodami na dzisiejszy cmentarz żołnierzy radzieckich.
Rys. Władysław Kościelniak, fot. Krzysztof Płociński
|